środa, 26 czerwca 2013

Rozdział 9

Powoli otworzyłam oczy, a świat przede mną wirował jak opętany. Głowa mnie napieprzała i było mi tak nie dobrze, że zerwałam się na równe nogi i popędziłam do łazienki. Chwila. Ostatnim razem to właśnie w niej siedziałam. Jak to się stało, że znalazłam się w swojej sypialni? Odchodząc od sedesu spojrzałam na swoje odbicie w lusterku i się przeraziłam. Moje włosy były potargane, pod przekrwionymi oczami znajdowały się okropne sińce, a skóra była w odcieniu białej kredy.
-Boże. Co ja narobiłam? - Szepnęłam do siebie, starając sobie przypomnieć wczorajszy wieczór, ale nie wiele z niego zostało mi w głowie. Szybko umyłam zęby i ruszyłam do kuchni. Wchodząc do salonu, zobaczyłam Max'a śpiącego na kanapie. Co ja musiałam nawywijać, że nie chciał spać koło mnie? Odgarnęłam włosy z twarzy i włączyłam ekspres do kawy.  Otworzyłam lodówkę, ale była w niej kompletna pustka. Chwyciłam telefon i odwróciłam się w stronę Max'a, który właśnie siadał, przeczesując swoją blond czuprynę. Nie miałam odwagi nawet się uśmiechnąć.  Spuściłam wzrok na swoje nagie stopy i czekałam, aż w słuchawce odezwie się czyjś głos.
-Dzień dobry. W czym mogę pomóc?
-Witam. Czy mogłaby pani zamówić zakupy na nazwisko Wheller? Same podstawowe produkty.
-Oczywiście. Postaram się to załatwić, jak najszybciej.
-Dziękuje. - Tymi słowami zakończyłam rozmowę z recepcją i odłożyłam słuchawkę.
-Czujesz się już lepiej? - Spytał Max z wyraźnie chłodnym tonem.
-Prawie niczego nie pamiętam. - Powiedziałam obojętnie, siadając na blat szafki.
-Czego ty się dziewczyno nałykałaś? Nawet nie wyobrażasz sobie co się z tobą działo.
-Nie wiem! - Wrzasnęłam. - Chciałam się dobrze bawić.
-Tak z pewnością dobrze się bawiłaś. - Brzmiał, jakby chciało mu się rzygać. - Spojrzałam na niego zrozpaczona. Pierwszy raz czułam się tak dziwnie. Nigdy nie zależało mi na zdaniu jakiegoś chłopaka, ale z Max'em było inaczej. Oczywiście mu tego nie przyznam. Ciężko jest mi samej przed sobą to powiedzieć, a co dopiero jemu.
-Ja... Nie wiem co mam powiedzieć. Nie wiem co zrobiłam, więc przepraszać nie będę.
-Szkoda, bo wydaje mi się, że Marice i Nail'owi przeprosiny się należą. - Zacisnęłam ręce na blacie i próbowałam nie wybuchnąć.
-Max zostaw mnie w spokoju. - Powiedziałam cicho.
-Powiedz mi. Tylko szczerze. Jestem dla ciebie kimś więcej niż chłopaczkiem do zabawy?
-Max...
-Co? Chce wiedzieć na czym stoję. - Wydawał się być zmęczony, a ja nie chciałam go jeszcze dobijać, ale
nie chwiałam przyznać, że mi na nim zależy.
-Czemu musisz pytać o to teraz?
-Bo teraz chce znać odpowiedz. Jeżeli nic dla ciebie nie znaczę, wyjdę stąd i już nigdy więcej mnie nie zobaczysz, bo ty dla mnie znaczysz wiele. Zakochałem się w tobie, ale nie będę przez ciebie cierpieć. - Na chwilę odjęło mi mowę i patrzyłam na niego, jak obłąkana.
-Zakochałeś się we mnie? - Wychrypiałam.
-Czy to takie dziwne? Mimo że ciągle obmacujesz się z jakimiś facetami nie potrafię ci tego nie wybaczyć. Nie wiem co masz w sobie, ale to mnie do ciebie ciągnie. Więc? - Zeskoczyłam z blatu i podeszłam do niego. Wstał i uśmiechnął się niepewnie. Chyba dopiero teraz dotarło do niego co powiedział. Bez wahania pocałowałam go nie zastanawiając się co będzie dalej.



http://nie-spiernicz-tego.blogspot.com/ a to jeszcze jeden z moich blogów :)

1 komentarz:

  1. jestem wkurzona, bo uciekł mi komentarz. I mam nadzieje, że ten będzie trochę lepszy :) Trochę szkoda mi Maxa. Jest taki słodki z tą swoją miłością do Blue, widząc jednocześnie jak ona lepi się do innych facetów. jestem ciekawa jak on zareaguje kiedy Blue powie mu, że będzie pracować jako modelka. nawet polubiłam Blue i jej charakterem. w twoich wszystkich opokach właśnie to najbardziej mi się podobało. Nie sielankowe życie bohaterów i jak sobie z tym radzą. Wracając do rozdziału to brakowało mi przyjaciółki Blue, ale ja i tak jej nie lubię, wiec za bardzo mi to nie przeszkadzało. jestem ciekawa jak rozwiniesz romas matki B.
    Pozdrawiam i weny życzę :D zapraszam do mnie uciekajac-przed-prawda.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń