niedziela, 19 maja 2013

Rozdział 8

Apartament, zajmujący całe piętro szklanego hotelu należał do mnie. A tej nocy także do moich gości. Muzykę można było usłyszeć już na trzecim piętrze. Pierwsze skargi padły o północy, ale nikt się nimi nie przejął  Nie po to moja matka wywaliła na to tyle kasy, by teraz ktoś zwracał mi uwagę na to jak się zachowuje. To był szczyt wszystkiego. Skacząc po łóżku z butelką wódki w ręku, dostrzegłam wchodzącą Marice. Pomachałam do niej i przytknęłam butelkę do ust, wypijając jedną trzecią jej zawartości. Powoli zaczynało kręcić mi się w głowie, ale to tylko bardziej mnie rozbawiło. Przestałam skakać i przyjrzałam się scenie, która rozegrała się koło windy. Nail na widok Maricy zerwał się do góry i z szerokim uśmiechem podszedł do niej, chwycił ją w pasie i podniósł, a potem namiętnie ją pocałował. Mój humor znacznie się pogorszył. Byłam pewna, że on wcale na nią nie leci. Myślałam, że ja mu się podobam tak, jak Max'owi i będzie śmiesznie, gdy będą oboje walczyć o moje względy, a tu taki pech. Nie to, że nie chciałam, by moja przyjaciółka była szczęśliwie, ale chciałam poczuć się, jak dziewczyna z filmu. Z westchnieniem opróżniłam butelkę do końca i zeskoczyłam z łóżka, rzucając ją w kąt.  W tłumie gości wypatrywałam Max'a, ale niestety nigdzie go nie dostrzegłam. Podeszłam do grupki  na kanapie i usiadłam jednemu z chłopaków na kolanach
-Hej - Przywitałam się, uśmiechając się rozkosznie.
-Cześć piękna - Odgarnął moje włosy do tyłu i uniósł brwi do góry - Jak się nie mylę jesteś Blue? Gospodarz tej wspaniałej imprezki.?
-Masz racje nie mylisz się - W uśmiechu pokazał idealnie białe zęby.
-Ja jestem Luka.
-Postaram się zapamiętać - Parsknął śmiechem i wyjął z kieszeni małe czarne plastikowe pudełeczko.
-Poczęstujesz się? - Spytał, otwierając je. W środku znajdowały się małe różowe pastylki.
-Co to? 
-Nie pytaj tylko weź kilka. - Zawahałam się na chwile, przypominając sobie imprezę u Ethana. - Są nieszkodliwe. Uwierz mi. - Zagryzłam wargi, a potem wzięłam do ręki trzy, a potem szybko je połknęłam i popiłam piwem, które wyciągnęłam z ręki Luki. 
-Smakują, jak truskawki?
-Zgadza się. - Zmarszczyłam brwi i spojrzałam na niego niepewnie.
-Skąd je masz?
-Kolega ma przyjaciela w Chicago, który dla niego je sprowadza. Nazywają je strawberry quick. - Coś mi to mówiło, ale nagle przestało mnie to interesować. Poczułam nagły przypływ energii  więc wstałam z kolan chłopaka, chwyciłam go za rękę i pociągnęłam na środek salonu, gdzie wszyscy tańczyli. Kołysząc biodrami ocierałam swoje ciało o jego ciało. Ciągle chichocząc czułam się pewniej niż kiedykolwiek. Wyciągnęłam z jego kieszeni pudełeczko i włożyłam do ust jeszcze kilka różowych tabletek. Chłopak widząc, że dobrze działają także wziął kilka i uśmiechnął się do mnie szeroko. - Mówiłem, że nieszkodliwe. - Tańcząc w rytm muzyki powoli odpływałam w swój świat. Na całym ciele czułam jego dłonie, co doprowadzało mnie do euforii.  Włożyłam rękę w jego krocze i mocno go pocałowałam. Z jego ust wyrwał się jęk, a ja po raz kolejny zachichotałam. Odsunęłam się od niego i poprawiłam włosy.
-Zaraz wracam. - Powiedziałam i ruszyłam w stronę kuchni, w której zastałam Marice i Nail'a. Pomachałam do nich uroczo i wyjęłam z lodówki puszkę piwa.
-Nieźle się uwaliłaś - Oznajmiła mi przyjaciółka, patrząc na mnie badawczo.
-Bzdury gadasz.
-Powinnaś trochę przystopować. - Wtrącił się brunet. Popatrzyłam na niego złowrogo.
-Nie będziesz mi dyktował co mam robić. - Powiedziałam mocniej zaciskając rękę na puszce.
-Nie dyktuje ci, tylko się o ciebie martwię. - Wyśmiałam go i posłałam mu kpiące spojrzenie.
-Lepiej martw się o siebie.
-Mówisz tak bo jesteś pijana.
-Nie jestem pijana! - Wrzasnęłam, aż Marica cofnęła się o krok.
-Blue uspokój się - Powiedział niespokojnym głosem.
-Odwal się! - Kopnęłam go miedzy nogi, powodując tym jego upadek .
-Blue! - Marica podbiegła do Nail'a , opadła na kolana tuż koło niego i spojrzała na mnie ze złością. Wkurzona odwróciłam się i wpadłam na Max'a.
-Myślałam, że nie przyszedłeś.
-Widziałem - Powiedział chłodno. Spojrzał na Maricę i Nail'a, a potem na mnie i wyszedł. 
-Cholera! - Warknęłam i pobiegłam za nim. - Max zaczekaj! - Nie stanął, ani nie odwrócił się. Klnąc pod nosem zatrzymałam się i poczułam, jak uderza we mnie fala gorąca. Zadrżałam, zamknęłam na chwile oczy, a gdy znów je otworzyłam, zamiast ludzi, zobaczyłam tańczące kościotrupy. Wrzasnęłam i wycofałam się do łazienki. Dopadłam umywalki i przemyłam twarz. Spojrzałam w lustro i cofnęłam się o krok, gdy dostrzegłam, że brakuje mi połowy twarzy. Osunęłam się na ziemie, dygocząc ze strachu.
-To nie jest prawda. - Szeptałam do siebie. - To tylko halucynacje. - Usłyszałam, jak ktoś dobija się do łazienki, więc przesunęłam się w kąt i objęłam ramionami nogi. - Odejdź! - Krzyknęłam.
-Blue to ja - Ja czyli kto? Nie rozpoznałam tego głosu i nie miałam odwagi otworzyć drzwi. Co się ze mną dzieje? To było ostatnie pytanie jakie sobie zadałam, bo potem odpłynęłam w ciemność.

A to jeszcze jeden blog przeze mnie prowadzony :)

http://world-life-models.blogspot.com/