wtorek, 16 kwietnia 2013

Rozdział 1

Zatłoczony klub przez pijanych nastolatków, tańczących w rytm muzyki, dym papierosowy unoszący się w powietrzu i kolorowe lasery. Tak, to jest to co  kocham. Uśmiechnęłam się do siebie, siadając wraz z Mariką  na czarnej kanapie w rogu ze stolikiem obok. To było nasze ulubione miejsce, do spędzania wieczornych piątków. Londyński klub, pod osłoną nocy wszystko wydawało się tu możliwe. Z Mariką znałyśmy się dopiero od roku, ale byłyśmy najlepszymi przyjaciółkami, wiedziałyśmy o sobie wszystko. Tak naprawdę mogłam liczyć tylko na nią, a ona na mnie.
- Pójdę po piwo. - Powiedziałam zerkając na bar. Blondynka tylko kiwnęła głową i zaczęła grzebać w swojej małej torebce. Zaczęłam się przeciskać przez tłumy tańczących,  było to niesamowicie trudne, ale zawsze mnie to bawiło. Czułam się wtedy jak w dżungli.  Dopadłam baru i oparłam się o niego łokciami uśmiechając się słodko do barmana.
-Proszę cztery piwa. - Chłopak zlustrował mnie od stóp do głów i uniósł brwi.
-Dowodzik. - Wywróciłam oczami i wygrzebałam z torebki dowód, na którym miałam dwadzieścia jeden lat. Prawie nie mijało się to z prawdą, miałam tylko pięć lat mniej. Po chwili barman podał mi cztery zimne butelki,  wypełnione ciemno bursztynowym płynem. Wróciłam do stolika, przy którym oprócz Mariki siedziało jeszcze dwóch chłopaków. Spojrzałam na przyjaciółkę i uśmiechnęłam się szeroko. Zabawa miała się właśnie rozpocząć.
-Lola, to Max.
-Hej. - Pochyliłam się i musnęłam policzek wysokiego blondyna o ślicznym białym uśmiechu i dużych hipnotyzujących oczach. Miał na sobie niebieską koszulkę, czarną kurtkę i ciemne jeansy. Musiałam mu przyznać dobre wyczucie stylu. - A to Nail. - Nail był brunetem o brązowych oczach, wyraźnie zarysowanych kościach policzkowych i równie dobrym stylem. Na pierwszy rzut oka można było stwierdzić, że to Anglicy. Musnęłam policzek drugiego i usadowiłam się miedzy nimi.
-Jesteście stąd? - Słowa wypłynęły z ust blondyna. Zerknęłam znacząco na Marikę.
-Nie, jesteśmy turystkami. Natasha jest z Rosji, ja z Ameryki. - Było to kłamstwem, no oprócz tego, że Marika jest Rosjanką. Lubiłyśmy drażnić się z chłopakami. Dopiero, gdy wydawali się czegoś warci, zdradzałyśmy im swoje prawdziwe imiona i pochodzenie. Czasem potrafiłyśmy kłamać tak kilka miesięcy i nigdy się jeszcze to nie wydało. - Poznałyśmy się tu tydzień temu i tak jakoś zaczęłyśmy się dobrze dogadywać.A jak z wami? - Obaj uśmiechnęli się, przyglądając mi się badawczo.
- No cóż my to Anglicy. Znamy się od dzieciństwa. Wiesz, męska przyjaźń od kołyski. - Głos Nail'a był kuszący i mimo że mówił cicho, doskonale go słyszałam. Podniosłam butelkę do góry i omiotłam wszystkich wzrokiem.
-Za nową znajomość! - Jednym haustem wypiłam połowę napoju. Jeśli chodziło o alkohol nigdy nie próżnowałam. Marika gustowała również we wszelkiego rodzaju prochach, ja wolałam trzymać się od tego z dala. Było to wywołane prawdopodobnie strachem, dwa lata temu mój starszy brat przedawkował i umarł. Lekarze nie mogli nic zrobić, od tamtej pory nie miałam w ustach tego świństwa. Oczywiście przestrzegałam przed tym przyjaciółkę, ale się mnie nie słuchała. Po paru kieliszkach Marika zniknęła na parkiecie z Nail'em, a ja zostałam sama z Max'em. Przyglądał mi się pół przytomnym wzrokiem. Przysunęłam się bliżej niego i położyłam dłoń na jego udzie. Wyjęłam butelkę z jego ręki i usiadłam mu na kolanach.
-Masz dziewczynę? - Spytałam patrząc w jego niebieskie oczy. Nie mogąc nic wykrztusić pokręcił przecząco głową. Zaśmiałam się, rozbawiona jego reakcją. Taki chłopak powinien być pewny siebie, to on powinien panować nad sytuacją, nie ja. Pochyliłam się nad nim i językiem dotknęłam jego zaciśniętych warg.- Skarbie, rozluźnij się. Ja nie gryzę, na razie. - Uśmiechnął się i objął mnie w tali. - Tak lepiej. - Nasze usta zetknęły się w namiętnym pocałunku. Wsunęłam ręce pod jego koszulkę, gładząc gładką skórę, czując pod palcami mięśnie. Gdy zaczęłam rozpływać się w tej chwili, do stolika wrócili zagubieni przyjaciele. Z niesmakiem wróciłam na swoje miejsce, by wypić kolejną kolejkę. Usiadłam koło Mariki i spojrzałam na nią uwodzicielsko. Zwróciło to uwagę chłopaków. Gdy już wiedziałam, że są w nas wpatrzeni pocałowałam ją, a ona włożyła ręce między moje nogi. Ze śmiechem odsunęłam się od niej i oblizałam wargi.
-Zapomniałam wam powiedzieć, że Natasha. jest les. - Na twarzy Nail'a pojawiło się zrozumienie.
-A ty? - Zapytał zdezorientowany Max.
-Ja jestem tylko bi. - Uniósł brwi do góry, ale widać było, że mu ulżyło. W środku nie wytrzymywałam ze, śmiechu, ale na zewnątrz starałam się zachować powagę. Byli naprawdę słodcy.
-Może pójdziemy do nas? - Spojrzałam na bruneta zaciekawiona jego propozycją, a potem na Marikę. Blondynka chętnie pokiwała głową.
-Okey. - Po krótkim spacerze, londyńskimi uliczkami byliśmy na miejscu. Głupotą było by zmarnować taki wieczór, przejażdżką taksówką, więc postanowiliśmy iść pieszo. Mieszkanie było przestronne i czego się nie spodziewałam schludne. Może to byli geje i także stroili sobie z nas żarty? Powaliłam się na kanapie i rozejrzałam się dookoła. Nail podsunął mi pod nos butelkę wódki, a Max usiadł koło mnie. Marika ledwo stojąc na nogach pognała do łazienki. Czyli chłopcy byli tylko dla mnie. Położyłam głowę na kolanach Nail'a przyglądając się Max'owi.  - Marika chyba zbyt dużo wypiła. - Oboje spojrzeli na mnie pytająco.
-Kto to Marika? - Wypalił blondyn.
-Natasha ma na imię Marika. - Zmarszczył czoło nadal nie rozumiejąc.
-Okłamałyście nas?
-To taka zabawa. Musiałyśmy ocenić czy jesteście fajni. Ja jestem Blue i stwierdzam fakt, że chyba możemy się zaprzyjaźnić.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz